Jak zwykle nie udało nam sie uchronić przed przeziębieniem, wirusem grypy czy Bóg wie czym co nas dopadło.Wiec kichamy prychamy i ogółem siedzimy w domu ;) tzn ja z dziećmi i żeby nie było nam nudno ciągle cos majstrujemy :)
Moje małe pociechy pokochały filcowanie już prawie tak mocno jak ja :D Robili wczoraj kuleczki filcowe na mokro...oczywiście ja tez robiłam ....;) I mieliśmy tyle zabawy z mydlinami i nadawaniem kształtu ze nie mogłam ich oderwać nawet do jedzenia (pochwale sie nimi sie w najbliższej przyszłości :D ) Choć nie wiem czy autorskie kuleczki moich dzieci zostaną mi wypożyczone ;)
W każdym razie jak już postawiłam moim maluchom banki i ułożyłam do spania rozchorowane towarzystwo.. to zabrałam się do mojej dłubaniny :) Nawet nie wiecie ile mam tego pozaczynanego...:O !!!! Wyciągnęłam dosłownie wszystko bo chciałam podgonić trochę i zobaczyć na jakim etapie sa te prace.
Skończyłam kilka rzeczy ,które jednak na razie nie pokażę...
Oprócz nich ukończyłam misiaczka ,któremu dałam wdzięczne imię Tamira. Większość szydełkowana z wełny pierzastej czy jak sie ona może po polsku nazywać ;) (Effekt Wolle) ale z elementami filcowanymi -oczywiście na sucho z wełny merino (merino wolle ) Ma cos ok 14 cm i jest ruchoma co znaczy ze można kręcić głową i kończynami oraz zginać ręce i nogi :)
A w co ubrana??? Ubranko od Ani ,której cudne prace wszelkiego rodzaju znajdziecie tutaj ,oraz przesłodki malenki brazowy misio ,którego dostałam od bardzo utalentowanej kobietki i mam nadzieje ze nie ostatni mis od niej :) A blog z jej pięknymi pracami znajdziecie tutaj
Ulala ale reklama, dziękuję :), a Tamira prześliczna, buziaki
OdpowiedzUsuńczesc Ullala współczuje przeziebienia. Udało Ci sie - pociechy nie miały kiedy marudzic. Moja siedzi od wczoraj w domu i robimy co sie da by nie oszalec.
OdpowiedzUsuńMisia przecudna, chyba podoba mi sie najbardziej z dotychczasowych Twych prac, choc nie jestem pewna. pozdrawiam:)
Ochocho cudności!!! Zdróweczka życzę Uleńko!!!:* Nie dajcie się:*:)
OdpowiedzUsuńSłodziak niemożliwy! Mordeczka genialna!
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję za wspomnienie mojej skromniej osoby, odnośnie garderoby Tamiry! :) Muszę powiedzieć, że tak na nią się zapatrzyłam , że nie zauważyłam "mojego" ciuszka wcale?... Dużo zdrowia życzę ! Pozdrawiam! :)
U Uli jak zwykle cudownosci! dobra jestes w tym filcowaniu! ja o tej technice nie mam absolutnie zadnego pojecia!
OdpowiedzUsuńzycze zdrowia, szybkiego kurowania sie oraz mnostwa inspiracji!
Jest, jest... cudowna!
OdpowiedzUsuńBrak mi słów. Razem z córcią dałyśmy tylko radę wypiszczeć: "ja też chcę takiego misia"
OdpowiedzUsuńCudo
O, jejuś... jaka piękność...
OdpowiedzUsuńDlaczego ja tak nie potrafię?
A może to i dobrze, bo wtedy już wcale bym nie spała:)
Misiunia śliczna... Ale to już moje poprzedniczki napisały... A ten różowy nosek mnie rozbroił... :)
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana i duuuużo zdrówka :*
Świetny ten misiu - zawsze podziwiam tworzenie tam małych przedmiotów. Zachwyca mnie precyzja i drobiazgowość...
OdpowiedzUsuńPiękny kosmatek, no cudo po prostu :)
OdpowiedzUsuńJejku jaki słodki, jak ja lubię takie misiaczki :) Śliczny jest
OdpowiedzUsuńJakie cudeńko Tamira - jejku brak słów, kochaniusia i już, zdróweczka dużo życzę:)
OdpowiedzUsuńJestem Twoją absolutną fanką!Uwielbiam zaglądać do Ciebie i podziwiać te wspaniałości!UROCZY, PRZEŚLICZNY MISIACZEK:-)Jestem zachwycona...Przytulam ciepło i życzę dużo zdrówka!*Matylda*
OdpowiedzUsuńAle sliczności...jestem pełna podziwu!!!cudo!!!
OdpowiedzUsuńZdróweczka!
śliczny misiaczek :)
OdpowiedzUsuń