zrepaintowana Cleo powstała na samym początku mojej przygody z repaint ale dopiero ostatnio uszyłam jej sukienkę i dlatego odważyłam się ja pokazać ;) . Wiem ze nie jest idealna ale trochę szkoda było mi jej zmywać zrobiony repaint. Może kiedy będę miała większą praktykę i doświadczenie to znów ja przemaluje ... jak na razie jest jaka jest :D
Cleo jest z serii "Dawn of the dance" z której mamy jeszcze Clawdeen, Frankie i Ghoulie( nie repaintowane choć w planach mam jeszcze zrepaintowanie Ghoulii , którą nabyłam tak jak Cleo z drugiej reki)
Mam nadzieje ze Wam się spodoba
Przesyłam serdeczności :)
Piękna jest zarówno buźka jak i kreacja zasługują na duże uznanie.... Wszystkiego dobrego....:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZgadzam się z moją poprzedniczką :) świetne wykonanie :)))
OdpowiedzUsuń26 lutego zrobiłam wpis dedykowany specjalnie dla Ciebie i co i nic -
żadnego hura :(
Pozdrawiam
Dziękuję :) Juz pisałam u Ciebie o przyczynach mojej nieobecności... A co do lal to pięknie je wymalowałaś!!! :)
UsuńCudna :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńśliczna jest :-) gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńno pięknie wyszła :) monsterki po repaincie nabierają takiej fajnej delikatności, podobają mi się też oczy, do złudzenia przypominają te szklane. Sukienka prześliczna, włosy bardzo "grzeczne"...jak dla mnie cudo :)
OdpowiedzUsuńślicznotka się z niej zrobiła :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze - przepięknie!!!
OdpowiedzUsuńJeju istne cudeńko :D Proszę jej nie przerabiać, ona jest naprawdę rewelacyjna !!! Ma taki swój urok :D CUDO !!!
OdpowiedzUsuńChwilę mnie tu znów nie było (w necie) a tu tyle nowych lal :D
POzdrawiam serdecznie :)
Ta jest taka orientalna - śliczna :)
OdpowiedzUsuńsukienka od pasa w górę przypomina mi stylowe z dawnych epok - chociażby z czasów Leonarda da Vinci - dzisiaj oglądałam maleńką zawieszkę o średnicy 0,75cm niby miedzianą z wizerunkiem jakiejś damy, klasycznie z profilu - nie mogłam się zdecydować, pewnie dlatego, że jeszcze nie ma ze mną Uleńki, dla której już wymyślam i bijou i kreacje...
OdpowiedzUsuń