Nie pisałam Wam chyba ze oprócz tego ze uwielbiam robić lale to lubię je tez zbierać.... Nie żeby od razu jakaś gigantyczna kolekcja ale...czasem nie mogę się powstrzymać i kupie jakieś cudo ,które podbiło moje serce :D
Najbardziej lubię grzebać na targach staroci.... a nóż wpadnie w ręce jakaś sierotka ,która czeka żeby ja przygarnąć!
W taki właśnie sposób trafiła do mnie Lilly. Mozliwe ze jest to oryginalny bardzo stary Kestner, JDK . Głowę i raczki do łokcia ma z pięknej jasnej porcelany reszta wykonana z drewna albo masy drewnopodobnej.Ma stawy podobne do BJD co pozwala ułożyć ja w dowolnej pozycji. Jest w naprawdę świetnym stanie i przypuszczam ze długo zostanie ze mną :)
Chciałabym zdobyć dla niej odpowiednie ubranko ale jeszcze nawet nie mam pomysłu gdzie ;)
Zobaczcie czyż nie jest słodka ?? :)
Na tym zdjęciu sygnatury niestety prawie nic nie widać ale lepiej się nie da zrobić :/dopiero na zdjęciu widać po bokach jakieś znaczki...wiec może to wcale nie oryginał ;) Ale i tak cudny :)
Moc serdeczności Dla Was :)