Takim natchnieniem jest Salomea...maly kroliczkowy cudaczek :) Oczywiscie jak to u mnie zwykle jest.... Cos co na poczatku ma byc czyms innym na koncu zaskakuje zupelnie czyms odmiennym :D Ale w ogolnym rozrachunku nie wyobrazam sobie Salomei jako np slonia :D
Przedstawiam 14 centymetrow slodkosci :) ze szklanymi recznie malowanymi oczkami ,czarnymi aksamitnymi wloskami i reszcie ,ktora zostawiam waszej ocenie :)